Ostatnimi czasy miałem ochotę napić się jakiegoś specyficznego piwa, mam już dość koncernowych a i regionalne spowszedniały, tak więc gdy tylko zobaczyłem promocje na piwo z browaru Doctor Brew wiedziałem że muszę je spróbować. Piwo ze zdecydowanie wyższej półki cenowej, cena regularna oscyluje w okolicach 8 zł. Po udanym zakupie piwo czekało do weekendu, bo nie lubię pić w środku tygodnia.
Czekając do otwarcia butelki miałem dość czasu żeby zapoznać się z browarem i samym Black IPA. O samym browarze nie będę pisać ale opinią o piwie podzielę się z przyjemnością. Na butelce znajdziemy bardzo estetyczną etykietę, z ciekawą historyjką, oraz szczegółowe informacje dotyczące składu, coś czego zazwyczaj brakuje na etykiecie. Z etykiety wyczytamy nazwy 4 słodów: pale ale, karmelowy, czekoladowy barwiący oraz melanoidynowy. Poza słodami znajdziemy informacje o użytych chmielach Continental, Tnt oraz Pacific Jade. Jako zwykłemu zjadaczowi chleba te nazwy nic nie mówią poza tym że użyto tutaj wielu więcej składników niż w piwach koncernowych. Zawartość alkoholu 6,2%, ekstrakt 16% i co ciekawe znajdziemy informacje o goryczce w piwie, tzw. IBU, tutaj wynosi ona 66, dla porównania dodam że Tyskie Gronie ma 19 IBU. Dobra dosyć tych informacji, przejdźmy do degustacji, otwieramy i z butelki czuć zapach karmelu, a może nawet zapach jakiegoś ciasta, no i zdecydowanie zapach chmielu. Piękna piana długo utrzymująca się, oklejająca szkło. kolor bardzo ciemny, czarny albo nie wiele jaśniejszy, zapach może być odstraszający dla ludzi nie przygotowanych na goryczkę. Pierwszy łyk i szok, wygięło mnie, zgięło poczułem się pokonany przez piwo. Strasznie gorzkie tego nie da się ukryć, pomimo iż byłem przygotowano na gorycz to zostałem zaskoczony jej mocą. Jako że nigdy nie wylewam alkoholu i uważam że kubki smakowe po prostu muszą się dostosować do nowych warunków dałem mu szansę, moja przyjaciółka zrezygnowała stwierdziła że nie da rady. Piję dalej małymi łyczkami, zdając sobie sprawę jak wiele to piwo ma do zaoferowania, z czasem stają się wyczuwalne nuty, karmelowe oraz jak w przypadku zapachu przywołujące na myśl ciasto. W ciągu kilku minut zniknęła całą zawartość butelki, po pierwszym szoku, cieszę się że podszedłem do tego piwa z dużą dozą cierpliwości. Jak się okazuje piwa z mniejszych browarów potrafią zaskoczyć i zapewnić ciekawe doznania smakowe. Cieszę się że mam jeszcze 3 butelki tego trunku odłożone na później, piwo jest godne polecenia, jednak przestrzegam przed zupełnie nowymi doznaniami smakowymi, ludzie przyzwyczajeni wyłącznie do piw koncernowych przeżyją szok.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz